Plener w Tatrach to temat, który mieliśmy na tapecie nie raz. Tym razem Tatry odwiedziliśmy z drugiej strony, u naszych południowych sąsiadów.

Sesja ślubna nad Szczyrbkim Jeziorem – jesień 2019

Od zawsze ludzie pragną swoje uczucia podkreślać za pomocą symboli. W przypadku miłości dwóch osób, które stają przed ołtarzem, aby ślubować ją sobie na całe życie, takim zewnętrznym znakiem są obrączki. Magdalena i Kamil swoje obrączki oznaczyli dodatkowo. Dwie rozdzielone połówki serduszka zdobią ich ślubne symbole, które założyli sobie w najważniejszym dniu ich życia – 28 września 2019 r. Połączone ze sobą dają cały obraz serca, bo przecież teraz nasi nowożeńcy stanowią jedno ciało… i jedno serce.

Midar Studio miał okazję być w tym dniu razem z nimi, a co z tego wyniknęło, zobaczycie w galerii zdjęć z pleneru nad Szczyrbskim Jeziorem.

Plener – Szczyrbskie Jezioro

Szczyrbskie Jezioro (Strbskie Pleso) jest położone w Tatrach, po stronie słowackiej. Jego umiejscowienie sprawia, że jest chętnie odwiedzane przez turystów. Stanowi miejsce tak urokliwe, że wspólnie z naszą Parą Młodą postanowiliśmy spróbować swoich sił w starciu z górską naturą zachodnich Tatr. Motywacji dodawała nam pora roku – piękna jesień, która wręcz sama prosiła o to, by uwiecznić ją w wyjątkowych kadrach.

Kolory, jakie nam towarzyszyły tego dnia, to zieleń, brąz, żółć, pomarańcz oraz błękit oraz granat nieba. Wszystko to staraliśmy się ująć w jak najpiękniejsze kadry, dzięki czemu Para Młoda Magdalena i Kamil prezentują się przecudownie!

Magiczna sesja ślubna nad Szczyrbskim Jeziorem

Pani Młoda w górach doskonale prezentowała się wśród białych chmurek, które w pewnym momencie plenerowego dnia otuliły niebo. Chmury (te drobne i te gęste) w kolorze sukni Pani Młodej dały baśniowy efekt, w który możemy wpatrywać się bez końca. Do tego łodzie (które w naszym rozumieniu mogą symbolizować odpływanie w nieznane przez dwójkę poślubionych sobie ludzi), czysta woda odbijająca błękit nieba oraz las, który również znajduje odbicie w tafli jeziora. W tle oczywiście przepiękne Tatry zachwycające ogromem. Wszystko to doskonale skomponowało się z naszymi wyobrażeniami, a nawet więcej! To przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Plener w Tatrach – nie tylko góry

Mimo że celowo pojechaliśmy w góry, aby właśnie tam odszukać najpiękniejsze ujęcia i zachwycić Parę Młodą, dając im niesamowitą pamiątkę na resztę dni, to nie tylko góry znajdowały się w centrum naszego zainteresowania tego dnia.

Nie dało się nie zauważyć rozpoczynającej się jesieni także w innych elementach słowackiego krajobrazu. Aleja brzóz, której na pewno nie przeoczyłaby Ania z Zielonego Wzgórza, dała nam moment na zmianę obiektywów. Staraliśmy się uchwycić jesień w całym jej wymiarze oraz miłość, która o tej porze roku wbrew naturalnemu rytmowi świata – postanowiła zakwitnąć w pełni. Szkoda tylko, że nie było nam dane uchwycić deszczu liści – działoby się na zdjęciach, oj działo. Może następny plener na Szczyrbskim Jeziorem zachwyci nas innymi możliwościami, kto wie!

Skorzystaliśmy też z drogi prowadzącej do podnóża gór, która stała się symbolem (nie będziemy oryginalni) nowej drogi życia, którą rozpoczęli Magdalena i Kamil.

Wspólny czas spędzaliśmy do wieczora, bo skoro taka podróż i takie efekty, to dlaczego nie wykorzystać dnia aż do końca? Wieczorem towarzyszyły nam cudowne światła, których oczywiście nie omieszkaliśmy wykorzystać na zdjęciach i filmie. Światła nad samym jeziorem odbijające się na dodatek w jego tafli to coś, czego nie mogliśmy przegapić! Warto było czekać. Ujęcia są jeszcze bardziej magiczne, jeszcze bardziej przyciągają wzrok i jeszcze bardziej skłaniają do tego, by usiąść w wygodnym fotelu, okryć się kocem i bez końca wspominać, wspominać i wspominać… najważniejszy dzień w życiu. I tego właśnie życzymy naszej Młodej Parze: by za parę lat mogła usiąść wygodnie z filiżanką kawy lub kakao i w otoczeniu najbliższych (albo sama, świętując rocznicę) zachwycała się urokami ślubnego dnia. Dziękujemy, że mogliśmy dać Wam tę radość i w pewien sposób na zawsze zapisać się w historii Waszego życia.

Ostatnie wpisy na blogu